czwartek, 15 września 2011

Szczęśliwe zakończenie

Noc pełni straż gdy śpię, nieśpiesznie przenika
każdą część powietrza i myśli, co zapominanymi są snami.
Dzień wciąga mnie w siebie, wieczorem porzuca i goni
słońce, co drogą się toczy do Ameryki, powraca bez zysków
i spada, jak jabłko wprost do mojej dłoni.

Marzenie za marzeniem, Eureko nigdy mnie nie witasz,
nie dostrzegasz, mimo że tak za twoim wzrokiem biegnę,
jak pies, jak krople krwi co zawsze wracają do serca.
Karmić, przegryzać nadgarstki dla Ciebie, wstydliwie
za dnia ślady tej namiętności maskować, naciągać rękawy.

Wciąż nie wiem kiedy nastąpi spotkanie, podobno
znasz każde imię, zawołasz, wyszeptasz do ucha z cienia.
Czas o sekundę nie zwolni, chociaż stanie zegarek
Wiera, Nadieżda, Luba, coś wymamroczą bezradnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz