sobota, 1 marca 2014

Don Kiszot

Gdy mi pozwolisz
jaki gest wykonasz 
i czy go zrozumiem?
Odwiedziesz kolano
na cudne manowce?
Nakażesz milczenie?

Gdy mnie pokochasz
jakie powiesz słowo
i czy je zrozumiem?
Czy je zapamiętam
przez sto cztery zimy?
A przez zim tysiące?

Kiedy odejdziesz
jak zatrą się ślady
jaki rodzaj bólu 
będzie po nich stąpał
i co mi przyniesie?

Jestem rycerzem błędnym
z nadzieją codziennie
pytam cię o miłość
i brak odpowiedzi

sobota, 25 stycznia 2014

Wizyta

Przytulone do siebie zziębnięte płatki śniegu przycupnęły w miejscu gdzie pierwszy raz spadły, gdzie skończyła się moja podróż do Ciebie. Mróz schodzi głęboko w tym roku, przeszywa. Wokół, uważne drzewa wczepione w polodowcowych iłów krajobrazy. Milczą. Wyparty na powierzchnię granit nosi Twoje imię, daty bez znaczenia, pobożne życzenia. Spoczywaj, spoczywaj! W całym przekleństwie pamięci zanurzony jestem do bólu dotkliwie. Zamieńmy się miejscami! Mówiłaś, zamieńmy się miejscami, lecz ja się spóźniłem. Zaskoczony, stoję zmrożony brakiem wyboru. Przede mną zima, karta za kartą, swych praw twardość do końca odkrywa.