sobota, 25 lipca 2009

Grzybek

Jestem małym transcendentalnym grzybkiem. Jestem kompatybilny z Twym wspaniałym mózgiem. Wspaniałym mózgiem - dżolerem pośród możdżerów. Witam Cię serdecznie drogi Przyjacielu!

To lans i nie kupuj tego, nie daj sobie wcisnąć nawet darmo - ani do głowy, ani tym bardziej, fuj - do ręki! Uciekaj proszę! Tak trzeba było. Od razu lepiej, lżej, jaśniej... Coś na koniec? Owszem - fuck off! Dotarło wreszcie i znów samotność błoga.

Noc kosmiczna bez końca. Karmiczne długi, Ayahuaska, Peyote, Salvia divinorum - Trójca Przenajświętsza. Gdzie jesteś Mały Książę? Znów trefne interesy z wężem? Końca nie ma...! No nic, nic się nie stało. Wrócisz na swoją wyspę, aligatory zrobią ci drinka, wypijesz i zaśniesz zmęczony. Spełni się twoje last minute. A my? Co z nami? Epitafium powiesimy na blogu:
psu psim psam
nie ma cię tu
noc mniu mniam
bo jesteś tam

niedziela, 12 lipca 2009

Księga Robiasza (Rb; 12.4/2) Lamentum caninam

Powiedz mi proszę, czym są ludzie? Perłą, którą zgubiłeś? Ci ludzie, ulepieni z gliny i wody? Czym są i jak się tego dowiedzieć? I jak nie lękać się tych, którzy zawsze, koniec końców, zdradzą?

Każdego dnia składamy ofiary, z nadzieją, że pójdzie człowiek do Ciebie i nigdy nie wróci. Ktoś musiałby zginąć za nasze odkupienie (żaba, by mogła na przykład)- a potem?

Głos może niezbyt piękny, jednak równie powszechnie znany, jak głos słowika, a przy tym obdarzony, tuszującą ten niedostatek talentu, budzącą respekt, determinacją - ogłasza:

niechby bez końca
i noc
i deszcze!