niedziela, 15 sierpnia 2010

Blue box

Nasza opowieść dobiega mety i przyjmujemy to z ulgą. O końcu wariacje bez końca nudzą i koniec końców, rozczarowują. Z każdej strony każdej sytuacji widać szwy i postrzępioną podszewkę. Kolejny wieczór, blue box na który mozolnie rzutuję, możliwie wiarygodnie spreparowaną treść. Tło staje się obrazem, w którym próżno komu szukać, prawdziwych postaci.

To się uraja, mówi poeta przypinając te słowa do nut, nut zawieszonych w drgającym powietrzu. Co żywe, czuje i reaguje - co umiera, czuje, lecz nie chce już reagować - sprytna sztuczka, by jeszcze za życia potrenować się w śmierci.

Ostatnie 74 minuty doby. Wiele dzieci zdąży przybyć na świat jeszcze dzisiaj. W upiornym świetle bezcieniowych lamp zobaczą dzieła Boga i dokonania człowieka. Ich krzyk rozpaczy będzie mylnie zinterpretowany. Zostawiam im pomocną wskazówkę: w dziełach człowieka to, co najmniej użyteczne, najwięcej znaczy - w naturze poza wszelką konkurencją pozostaje, jak zawsze - sztuka zabijania.

Opowiedz mi bajkę! Uśmiecham się i raz jeszcze opowiadam. Był sobie Bóg, nudził się, więc stworzył sobie świat. Potem stworzył człowieka. Człowiek zaczął opowiadać bajki, których nauczył go Bóg.