sobota, 12 czerwca 2010

Pies Łazarza

Łazarzu wstań! Powiedział pies. Nie mogę, nogi mnie bolą, odpowiedział Łazarz. Nie mam już siły na nic. No to fajnie, skwitował pies, ale wiesz, że Piłat wykończył Jezusa? Wiem i na nic nie liczę.... Jeezu, jak bolą! Ale ludzie na ciebie liczą... Nie dam, nie dam rady, nie - dam - rady! Rusz dupę! Wszyscy dali ciała, przeczołgasz się te pięć kilometrów. Ja już tam byłem, w tę i z powrotem, to nic nie da, oni nie uwierzą... No to ja umywam łapy. Myj i pies cię trącał! Nikt mnie nigdy nie pytał o zdanie, żądanie za żądaniem, żądanie... Chcę umrzeć. Chcę umrzeć!!! No dobra, umieraj, umieraj! Nie przeszkadzaj sobie. Już? Boże, weź tego psa ode mnie! Boże, wysłuchaj Łazarza - razem się pomodliliśmy... I co?

Nie ma już apostołów, Marii, psa, Łazarza i Jezusa , a jednak wciąż ich wspominam. Widać, ciekawe wiedli życie.

czwartek, 10 czerwca 2010

Zwierzenia

Co mam wam powiedzieć? Wymamrotał pies. Zdycham. Tak, wszystko zrozumiałem. Trudno uwierzyć, wiem. Życie nie jest warte najmniejszej stawki - obstawiać nie ma.... po...... co......