niedziela, 9 maja 2010

Klapki

Każdy dzień przynosi nowe rozczarowania. Twe białe klapki, jak wyrzut sumienia, kruszą magmę mych wspomnień. Już wiem! Ty nie umarłaś. To ja umarłem.

4 komentarze:

  1. Zasadniczo nie... Śmierć to mocno niejasna sprawa. Dla jednych koniec wszystkiego a dla innych początek czegoś nowego... Hmm, świadomość końca wszystkiego jest dość przykra. Czy rzeczywiście w tym ciele, które kiedyś zgnije i rozpadnie się w proch nie ma nic więcej? Czy tylko biologia, imperatyw przetrwania poprzez rozmnażanie określa sens naszego życia? Nic więcej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeezu!!! Homer ożył i wątpi czy będzie żył wiecznie! Homerze, wszak byłeś martwy a ożyłeś, nie było Cię - a oto jesteś! Alleluja!

    A mówiąc serio - ten mój wątpiący w swą przemianę goryl z poprzedniego wpisu, jest właśnie żartobliwą próbą pokazania, że nieskończoność w nas jest obecna, że jest świadomością nieuświadamianą, tak powszechną i niedostrzegalną, jak z duchowych przypowieści - woda dla ryb żyjących w oceanie.

    Tak jednak jak i Ciebie, tak i mnie dopada dualizm korpuskularny natury człowieka. Raz tak, a raz siak. Raz do nieba, raz do ziemi. I nigdy nic się nie okaże :(

    Ave!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jeszcze przypomnę - żebyś sobie zbyt wiele jednak nie obiecywał- nie udało się po raz drugi wskrzesić Łazarza :(

    OdpowiedzUsuń