Ona nigdy do niego nie przyjdzie. Nigdy się nie spotkają. Pewnie myślisz, że to źle. Ludzie tak myślą najczęściej. Ja sam, przez długi czas marzyłem, że ona i on - są do pary.
Jak w tanim romansie, odjechała pociągiem, tyle tylko pamiętam. Nie zobaczyliśmy się więcej. I to nic nie znaczy.
Jak w tanim romansie, odjechała pociągiem, tyle tylko pamiętam. Nie zobaczyliśmy się więcej. I to nic nie znaczy.
Może już się spotkali. Gdzieś poza czasem. A teraz trzeba spotykać tego kto się nawinie. I go kochać, jak pisał Vonnegut.
OdpowiedzUsuńJuż zacząłem się bać Twoich komentarzy, coś na sumieniu..? Uaw.. Zawsze to jest ktoś, kto się nawinął. Vonneguta czytałem ostatni raz 25 lat temu, nie mogłem zrozumieć o co ten hałas, może teraz zmieniłbym zdanie, gdybym chciał do niego wrócić.. Warto? Tyle tych zaległych lektur a sny mówią, żebym się zwrócił w stronę życia...
OdpowiedzUsuńJola fasola 25/11/09 20:58 w prywatnej poczcie do psa napisała:
OdpowiedzUsuńUleciała magia, czar prysł, została szara rzeczywistość. Jak po dobrym filmie w kinie, jak po wakacjach w Paryżu, jak po wygranym wyścigu mamy tylko wspomnienia. Od nich nigdy się nie uwolnimy, one zawsze będą żyć w nas.
Lubię słowo "zawsze". To słowo proroków no i samego Pana B. Może ja też jestem jakimś psim prorokiem na wygnaniu? Odkryją mojego bloga za dwa tysiące lat, jak przylecą z gwiazdozbioru psa, moi przodkowie - mistrzowskie psy kosmiczne. Dadzą ludziom popalić, ale wszystko to będzie dla ich dobra... Nauczą ich różnych sztuczek, i każdy człowiek będzie miał jedzenie i rodowód i bez chipa w uchu, będą się nas słuchali! Telepatycznie. Psy górą!!! Żeby tylko wygrzebali moje geny, bo jak mnie wskrzeszą? Może z fali, co je teraz przez blog wysyłam? Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń