niedziela, 22 listopada 2009

Było, nie będzie

Ona nigdy do niego nie przyjdzie. Nigdy się nie spotkają. Pewnie myślisz, że to źle. Ludzie tak myślą najczęściej. Ja sam, przez długi czas marzyłem, że ona i on - są do pary.

Jak w tanim romansie, odjechała pociągiem, tyle tylko pamiętam. Nie zobaczyliśmy się więcej. I to nic nie znaczy.

4 komentarze:

  1. Może już się spotkali. Gdzieś poza czasem. A teraz trzeba spotykać tego kto się nawinie. I go kochać, jak pisał Vonnegut.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zacząłem się bać Twoich komentarzy, coś na sumieniu..? Uaw.. Zawsze to jest ktoś, kto się nawinął. Vonneguta czytałem ostatni raz 25 lat temu, nie mogłem zrozumieć o co ten hałas, może teraz zmieniłbym zdanie, gdybym chciał do niego wrócić.. Warto? Tyle tych zaległych lektur a sny mówią, żebym się zwrócił w stronę życia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jola fasola 25/11/09 20:58 w prywatnej poczcie do psa napisała:
    Uleciała magia, czar prysł, została szara rzeczywistość. Jak po dobrym filmie w kinie, jak po wakacjach w Paryżu, jak po wygranym wyścigu mamy tylko wspomnienia. Od nich nigdy się nie uwolnimy, one zawsze będą żyć w nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię słowo "zawsze". To słowo proroków no i samego Pana B. Może ja też jestem jakimś psim prorokiem na wygnaniu? Odkryją mojego bloga za dwa tysiące lat, jak przylecą z gwiazdozbioru psa, moi przodkowie - mistrzowskie psy kosmiczne. Dadzą ludziom popalić, ale wszystko to będzie dla ich dobra... Nauczą ich różnych sztuczek, i każdy człowiek będzie miał jedzenie i rodowód i bez chipa w uchu, będą się nas słuchali! Telepatycznie. Psy górą!!! Żeby tylko wygrzebali moje geny, bo jak mnie wskrzeszą? Może z fali, co je teraz przez blog wysyłam? Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń